Ale o tym, kiedy indziej, bo dziś zaczyna się czas oczekiwania na Boże Narodzenie, czas niezwykły, miłości, cudów i darów.
Choć byłam jeszcze lekko obolała i słaba dotarłam do kościoła, aby w pełni uczestniczyć w Mszy, nawet nie wiedziałam, że tak mi może brakować tego.
Dzięki Grzegorzowi i jego pomysłom, dzięki którym powstał słoik adwentowy mam zajęcie na każdy dzień, jest to sentencja, modlitwa, albo zadanie.
O Grzegorzu i jego słoikach możecie przeczytać tutaj: https://wytrwaj.wordpress.com/2017/10/07/sloik-adwentowy/
W domu za to świętowaliśmy 19 urodziny mojego syna Marka, wróciły wspomnienia, jak go urodziłam, pierwszy raz trzymałam na rękach.
Ta miłość, której nie da się opisać, ale która towarzyszy rodzicom od pierwszego dnia.
Jestem dumna z mojego syna, że tyle w życiu osiągnął, że realizuje swoje marzenia, że jest takim mądrym dorosłym facetem, że mogę na niego liczyć, z tego, że zdał prawko za pierwszym razem i może mnie podwieźć, jeżeli jest taka potrzeba.
Jest niesamowitym młodym człowiekiem, którego warto posłuchać i od którego wiele się można nauczyć.
Wspólnie z Angelą zrobiłyśmy mu tort:)
I jeszcze raz życzę Ci synku abyś nigdy nie ustawał w dążeniu do swych marzeń, aby każdy Twój dzień wypełniony był szczęściem i miłością, bo to w życiu najważniejsze.
Nie trać swej radości i ciekawości świata i pamiętaj nigdy na nic nie jest za późno, a ludźmi się nie przejmuj, zawsze będą gadać.
Czerp z życia pełnymi garściami, sto lat !!!
No i jak co roku nie mogło się obyć bez selfie
Wszystko, co najlepsze dla syna. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu syna
UsuńWspaniałe są urodziny naszych dzieci, które ciągle dorastają, starzeją się, a my ciągle młodzi. Masz wspaniałe dzieci, a Markowi życzę spełnienia marzeń.
OdpowiedzUsuńFajnie, jak czasami mnie biorą za rodzeństwo moich dzieci :)
UsuńDziękuję w imieniu Marka za życzenia.