Spadło u nas troszkę śniegu, więc po drodze były fajne widoczki.
Chyba jestem opornym uczniem, bo tym razem jazda na lodzie szła mi średnio,żeby nie powiedzieć, że niewiele brakowało, abym się przewróciła na plecy.
Córki mają do mnie anielską cierpliwość i pojeździłyśmy, aż się zgrzałam, nie było czasu na robienie zdjęć, ani filmiki.
Możecie mi uwierzyć na słowo, że pojeździłam, aż mnie nogi rozbolały.
Zabrałam dziewczyny na gorącą czekoladę, a potem wreszcie spełniłam swoje marzenie i postanowienie noworoczne.
Znalazłam nietknięty ludzką stopą śnieg i postanowiłam zrobić anioła na śniegu :)
A ile radości przy tym miałam, to szok :)
Moje córcie wszystko sfotografowały,więc zobaczcie sami
A po południu spotkałam się z koleżankami i miło spędziłyśmy czas :)
Takie wolne dni to ja lubię
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miło mi, jak podzielisz się ze mną swoim zdaniem.Pozdrawiam