W ogóle u mnie ostatnio na bakier z organizacją i wolnym czasem, wszystko robię w biegu, lub odkładam na jutro.
Muszę nad organizacją popracować, bo doba za krótka i brakuje mi pisania i częstszego bycia i na Waszych blogach.
Korzystając z okazji, że mam cały wolny weekend wybraliśmy się do pobliskiego Nałęczowa, pięknego miasta słynącego z licznych Sanatorii, wspaniałych miejsc na odpoczynek i przepięknego parku.
Choć było słonecznie, to dość rześko, żeby nie powiedzieć, że zimno, dlatego ze sweterkiem się nie rozstawałam.
Z Darią na słynnej ławeczce Bolesława Prusa :)
To miejsce wszyscy z Nałęczowie znają i namiętnie się przy nim fotografują
Były nawet łabędzie z młodymi
I automat z karmą dla kaczek, których jest tam całe mnóstwo
Uważam, że to bardzo dobry pomysł, bo to specjalna mieszanka ziaren, które ptaki chętnie jedzą,a 1zł to nie majątek za garść pokarmu.
Więc dziewczyny ochoczo dokarmiały kaczki, które podchodziły coraz bliżej
A nawet jadły im z ręki :)
Na koniec zaszliśmy do uroczej ciastkarni, gdzie nacieszyłam oko i zakupiłam dzieciom małe co nieco.
Było rodzinnie, wesoło, choć z przygodami, ale przynajmniej nie nudziło się nam.
Oby było jak najwięcej takich chwil, bo wtedy najlepiej odpoczywam.
Takie chwile zapisują się na twardym dysku na długo, dzieci wspominają takie chwile przez całe swoje dorosłe życie. Super pomysł.
OdpowiedzUsuńMoje dzieciaki lubią gdzieś jeździć, choć byliśmy w Nałęczowie wielokrotnie jest to piękne miasto.
UsuńPięknie tam!Cudowne chwile z rodzinką bezcenne.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńI bardzo fajny klimat, polecam
Usuń