Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 29 września 2014

V Międzynarodowe Warsztaty Gospel w Puławach

Wczoraj miałam niezwykłą okazję posłuchać na żywo Gospel.
Moja starsza córka wzięła udział w Warsztatach Gospel, które odbywały się w naszym mieście.
Dzięki temu mogłam poczuć tą niesamowitą atmosferę, modlitwy w śpiewie i tańcu.
Coś niesamowitego, jakże innego od naszych Księży, którzy (poza kilkoma przypadkami) grzmią z ambony.
Na szczęście coraz więcej księży jest z prawdziwego zdarzenia, są otwarci na ludzi i chętni do rozmowy.
Instruktorami Warsztatów byli:
Agnieszka "Baca" Górska Tomaszewska
Pastor David Daniel
Instrumentaliści:
Helton Santos-basista
Artur Rapacz-perkusista
Jakub Wilczek-pianista
Gość specjalny:
Beverly Minor
Największe wrażenie zrobił na mnie Pastor, który traktował nas jak równych sobie, był niesamowity, a przy tym piękny głos.
Zresztą co ja Wam będę zachwalała, sami zobaczcie.
Zrobiłam troszkę fotek, niestety jakość taka sobie, bo było ciemno, a ja mam aparat, jaki mam, ale moze coś zobaczycie.






Mam też 3 filmiki, do których obejrzenia Was zachęcam, filmików nakręciłam dużo więcej, ale te mi się najbardziej podobały.
Początek Koncertu
Ride on King Jesus
Pastor David i Awesome, oraz Speak to me

niedziela, 28 września 2014

Jesienny słoneczny dzień

Korzystając z pięknej słonecznej pogody wybrałam się na spacer z córką.
Oczywiście taki nasz mały zwyczaj zabrałam siatkę na kasztany, bo co to za jesień bez robienia ludzików z kasztanów.
Szkoda tylko, że kasztany są tak nietrwałe i po pewnym czasie trzeba je wyrzucić.
Ostatnio pogoda nas nie rozpieszczała, było szaro buro i ponuro, a jak już ładnie świeciło słonko, to wtedy akurat w pracy byłam.
Dlatego korzystam z każdej nadarzającej się okazji, żeby pochodzić po słonku.
Dzisiejsza stylizacja:
Płaszczyk: H&M
bluzeczka: Claudia C
spódnica: M&Co
buty: Deichman
apaszka: prezent
Torebka:pożyczona

 zostałam przyłapana na gorącym uczynku :)
Stąd moja zdziwiona mina.

Bardzo fajne zdjęcie, bo przeplata troszkę jesieni i troszkę lata :)




Przepraszam,czy można wejść?

Dzień dobry Panie Pawiu, co Pan tam zjada?

 Zastanawiam się, czy stać,czy uciekać? :)


czwartek, 25 września 2014

Takie tam przemyślenia

Wiem, że powinnam zrobić mnóstwo zdjęć, żeby mieć na taki właśnie wypadek.
Jednakże człowiek jest tylko człowiekiem i wszystkiego się nie przewidzi.
Pogoda niestety nas nie rozpieszcza, od kilku dni zrobiło się zimno, a temperatura spadła nawet do 3 stopni .
Najgorsze są wieczory i ranki, szron na dachach i autkach i zimny mroźny wiatr.
Ostatnio próbowałam zrobić sesyjkę nad Wisłą, ale nie przewidziałam tego, że bardzo szybko zrobił się zmierzch,a ja nie mam jakiegoś szczególnie profesjonalnego aparatu, więc fotki wyszły kiepskie.
Czas znów za szybko mi mija, ani się obejrzałam, a już październik do nas puka.
Wrzesień był bardzo intensywny, bo i zebrania w szkole i nowa misja zaczęła się dla odchudzających.
Niby wzięłam się w garść i bardziej się pilnuję z dietką i ćwiczeniami, ale mój organizm jest oporny i bardzo powoli to idzie, choć w tym mcu może w sumie 3kg zrzucę.
Fakt, że w pracy nawet jak mam przygotowane, to nie zawsze mam czas na zjedzenie, a potem jak wrócę to się rzucam na jedzenie.
A co za tym idzie potem czuję się nieszczególnie i choć niewiele jem, to przez to, że nieregularnie mój organizm reaguje zastojem.
Nie zniechęcam się, choć czasem odnoszę wrażenie, że stoję w miejscu i dalej robię swoje, ćwiczę i trzymam się w miarę dietkowo.
Dni mi przelatują przez palce, bo wiadomo, że i trzeba znaleźć czas dla dzieci i dla siebie wygospodarować czas na treningi, na czytanie książek, pisanie i inne zajęcia, a także pogodzić pracę i obowiązki domowe.
Ot po prostu życie.
Mam nadzieję, że w październiku będzie u mnie lepiej z organizacją i nie będę miała żadnych zaległości, ani w listach, ani w robieniu na drutach, czy prasowaniu.
Wiem, że mogłabym cały dzien tylko obowiązkami żyć, zamiast się  udzielać na forum, odpisywać na smsy, czy pisać maile, ale uważam, że nalezy zachować we wszystkim równowagę .
Może pogoda się poprawi, bo chciałabym zacząć na blogu nowy cykl, wycieczkowy, ale musiałoby przestać padać.
Pożyjemy, zobaczymy, co przyniesie kolejny dzień.
A ja zostawiam Was z piosenką  ulubionego zespołu mojej córki

niedziela, 21 września 2014

Casual

Korzystając z ładnej pogody kilka dni temu po pracy wybrałam się z rodzinką na spacer.
Trzeba łapać każdą słoneczną chwilę i cieplejszy wiatr.
Bardzo lubię chodzić nad Wisłę, a przy okazji troszkę poćwiczyć.
Spodnie: KapAhl
t-shirt: ze święta rowerów
sandały: Biedronka
torebka: prezent
bluza: reebok SH







Najlepsze są te 2 zdjęcia, na których zamknęłam oczy :)


czwartek, 18 września 2014

Kosmetyki przy odchudzaniu

Niewątpliwie kosmetyki podczas odchudzania się są bardzo przydatne, a wręcz powinny być obowiązkowo wpisane w listę zakupów, zaraz po zdrowym jedzeniu.
Na rynku kosmetycznym jest mnóstwo kosmetyków, o zapachu fig, róż, łopianu, drzewa sandałowego, kakaowca i czego tam sobie chcemy.
Firmy prześcigają się w zachęceniu nas do kupna akurat ich wyrobu, piękne hasła :"stosując ten kosmetyk w ciągu tygodnia -2cm w obwodach" "po 5 dniach pozbędziesz się celulitu" itd.itp.
Wchodzimy do drogerii i stajemy zagubieni nieco, przed tymi półkami uginającymi się od pięknych i kolorowych buteleczek, tubek, wymyślnych pudełek.
Na co należy zwrócić uwagę?
Zależy na czym nam zależy.
Nie oszukujmy się, nie ma kosmetyku, który przeniknie do głębokich tkanek i wygładzi nam zmarszczki, zniszczy kuleczki celulitu, czy podniesie nasz biust, albo powiększy miseczkę B do F.
Jeżeli oczekujemy takiego efektu, to lepiej odłóżmy pieniążki na operację.
Natomiast kosmetyki nawilżają, lekko napinają, mobilizują troszkę skórę do ściągnięcia, przede wszystkim odżywiają.
Zanim napiszę o serii , którą uwielbiam po prostu napiszę o tej, którą ostatnio kupiłam.
Nie ukrywam, że przy wyborze kosmetyków sugeruję się ceną, ale też jakością.
Nie sztuką kupić tanie dziadostwo, ale nie sztuką wydać masę pieniędzy i zapłacić tylko za markę, a w środku za pięknym pudełkiem mamy to samo co w tańszej wersji mniej znanej firmy.
Korzystając z promocji na kosmetyki kupiłam 2 kosmetyki firmy Lirene
Pierwszy z nich to krem chłodzący do modelowania ciała.
Opis ze strony wizaz.pl
Krem chłodzący do modelowania ciała to skoncentrowany preparat o działaniu wyszczuplającym, ujędrniającym i wygładzającym, zapewniający redukcję tkanki tłuszczowej.
Krem skutecznie wspomaga kuracje wyszczuplające, modeluje i rzeźbi sylwetkę. Unikalne połączenie kofeiny i zielonej herbaty wspomaga właściwości wyszczuplające, usuwając nadmiar wody i toksyn ze skóry. Ekstrakt z owoców pomarańczy gorzkiej bogaty w witaminy i sole mineralne działa pobudzająco
i energetyzująco. Chłodzące działanie kremu dodatkowo przyspiesza metabolizm komórkowy.


Moja opinia: bardzo szybko się wchłania, ma przyjemną konsystencję, nie pozostawia tłustej warstwy.
Delikatnie chłodzi, bardzo dobrze nawilża, aczkolwiek efektu ani ujędrniania, ani modelowania nie zauważyłam.
Niewątpliwym atutem jest to, że można go stosować na całe ciało, nie wyłączając pleców.
Podczas, gdy większość innych kosmetyków są na wybrane partie ciała.
Normalnie kosztuje około 17zł, ja w promocji kupiłam go za 4zł.

Drugi z nich to serum ujędrniające do biustu, opis ze strony wizaz.pl
Serum ujędrniające do biustu to innowacyjny preparat do codziennej pielęgnacji delikatnej skóry biustu i dekoltu. Modeluje, ujędrnia i wypełnia biust. Starannie dobrane składniki poprawiające
mikrocyrkulację przeciwdziałają wiotczeniu i utracie elastyczności skóry piersi. Zawarty w recepturze olej brzoskwiniowy regeneruje, nawilża i poprawia miękkość skóry, która staje się sprężysta, napięta i ujędrniona. Witamina E oraz ekstrakt z zielonej herbaty zapobiegają starzeniu i wiotczeniu się skóry.


Moja opinia:
Bardzo szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustej warstwy, delikatnie pachnie świeżo, cytrusowo.
Niestety nie czuję w ogóle działania tego serum, cena 15zł ja kupiłam za 4zł.
Niewątpliwie ma swoje plus: cena, konsystencja, zapach, ale  mówiąc żargonem : szału nie ma.

poniedziałek, 15 września 2014

Medaliony drobiowe ze szpinakiem

Weekend był ciężki, bo miałam sporo pracy i do tego psychicznie obciążony, bo uczestniczyłam w bardzo smutnym wydarzeniu.
Były też pozytywne aspekty, jak dużo ruchu, rowery, spacery, ale także wymyślanie nowych potraw.
Zachęcona tymi ostatnimi medalionami postanowiłam wykombinować coś ze szpinakiem.
W zasadzie do szpinaku przekonałam się dopiero w tym roku.
Kiedyś moja Mama jadła go z jajkiem, dla mnie wyglądał jak trawa smażona, za to Mama się zachwycała.
W tym roku po raz pierwszy spróbowałam w "gotowcu" paluszkach rybnych ze szpinakiem z Biedronki i mi posmakowało.
Przyjaciółka dała mi przepis na makaron ze szpinakiem, bardzo proste,ale jakże smaczne danie, nawet mój mąż, zwolennik tradycyjnej kuchni spytał: co tak ładnie pachnie? i zjadł.
Więc tym razem postanowiłam przemycić szpinak do kurczaka.

Składniki:
Pierś z kurczaka
150-200g szpinaku
2 szczypiorki
serek topiony ze szczypiorkiem i cebulą
sól, pieprz
Olej
Panierka: 1 jajo
mąka z pełnego przemiału
płatki corn flakes
Piersi kurczaka kroimy na pół, zdejmujemy takie mniejsze kawałeczki, możemy z nich zrobić małe kotleciki.
W każdej piersi wykroić należy taką kieszonkę, następnie tłuczkiem potłuc.
Szpinak myjemy , kilkakrotnie, żeby nic nam nie strzelało pod zębami, kroimy na drobne paseczki, szczypiorki kroimy też w paseczki, wszystko wrzucamy na patelnię, solimy i pieprzymy do smaku.
Mieszamy i posmażamy,aż odda całą wodę.
Przekładamy do miseczki do wystygnięcia.
Do uprzednio zrobionej kieszonki nakładamy szpinak ze szczypiorem.
Następnie układamy plasterki topionego serka, na wierzchu oprószamy solą i pieprzem.
Obtaczamy w mące, jajku i uprzednio rozdrobnionych płatkach kukurydzianych i kładziemy na rozgrzaną patelnię.
Obsmażamy z jednej i drugiej strony,odsączamy na ręczniku papierowym i podajemy z czym chcemy, ja akurat z pomidorem lubię.
Tak wygląda w przekroju.Smacznego:)





piątek, 12 września 2014

Wrzesień zbyt szybko mija

Kochani, za szybko mija mi ten wrzesień...
Już kończy się drugi tydzień i czasu mi na wszystko brak.
Wiadomo, że zaczął się nowy rok szkolny, a wtedy muszę się przestawić na inne tory.
Rano trzeba wstać, obudzić towarzystwo, przypomnieć o czymś, pomóc się wybrać.
Poza tym sporo mam teraz załatwiania urzędowych spraw, bo jak wiadomo, w Polsce biurokracja kwitnie.
W domu zawsze jest sporo do zrobienia, pranie, sprzątanie i te sprawy.
Ostatnio musiałam 2 razy prać w rękach, bo pralka ma już swoje lata i co rusz  odmawia współpracy.
Pierwsze zebrania za mną, oczywiście tylko się trzeba dobrze za portfel trzymać.
W tym roku dodatkowo doszły mi spotkania w kościele, bo moja najmłodsza w maju do Komunii idzie.
Ciągle w biegu jestem i stąd mniej mnie na blogu, ale mam takie wcześniej zrobione fotki, to wrzucę do tego postu.
koszula:Mark&Spencer
spódnica: Celestial
buty: Deichman
biżuteria: Sinsay







poniedziałek, 8 września 2014

Kurczak pieczony w warzywach

Korzystając z okazji, że taniej jest w marketach, niż na targu ( przynajmniej u mnie) kupiłam warzywa w okazyjnej cenie.
Miałam zamiar jak zwykle upiec udka kurczaka w naczyniu żaroodpornym, ale przypomniałam sobie o niedawno kupionych warzywkach i postanowiłam je wykorzystać.
Składniki:
2 ćwiartki z kurczaka
4 marchewki ( przesadziłam z ilością, starczy 2-3) 
1 cukini1
2 papryki
2 cebulki szczypiorkowe
200g pieczarek
Przyprawy: majeranek, papryka, czosnek, zioła prowansalskie, sól morska, rozmaryn, tymianek
Warzywa myjemy, marchewki i pieczarki obieramy wcześniej, szczypiorek kroimy w paski.Marchewkę w większe paseczki, paprykę w grubą kostkę, pieczarki w plasterki, cukinie w półplasterki.
Ćwiartki z kurczaka płuczemy, wszystkie przyprawy mieszamy w misce i obtaczamy nimi kurczaka, układamy w naczyniu żaroodpornym dokładając warzywa.
Do nagrzanego piekarnika do 160 stopni na 60minut i pieczemy.

SMACZNEGO :)



niedziela, 7 września 2014

Piękny słoneczny dzień

Wczoraj mieliśmy letni, ciepły i słoneczny dzień.
Niestety obowiązki nawet w sobotę nie pozwoliły mi w pełni się nim cieszyć.
Rano ze starszyzną na odczulanie pojechałam, ale zdrowo na rowerze i troszkę słonka złapałam.
Czas tak szybko nam minął, że w zasadzie prosto stamtąd do pracy.
Jednak po pracy chwila dla mnie na relaks i małą sesję :)
Spodnie: next
tunika: E-vie
klapki japonki Deichman(moje ulubione)
torba: paquetage Paris
okulary te co zawsze
biżuteria srebrna