Łączna liczba wyświetleń

środa, 30 lipca 2014

Na luzie amarant

Najbardziej lubię ubierać się na luzie, w jakieś spodnie, t-shirty lub tuniki.Choć od czasu, kiedy zaczęłam ćwiczyć ramiona z Mel B już nie wstydzę się zakładać bluzek na ramiączkach czy bokserek.
Lubię podkreślać swoją odchudzoną częściowo figurę opiętymi bluzeczkami.
Wiadomo, że jeszcze przede mną sporo pracy i sporo do zrzucenia, ale można powiedzieć, że jestem na półmetku i cieszę się z tego, co do tej pory osiągnęłam.
Jeżeli chodzi o kolorystykę moich ubiorów to kiedyś jako nastolatka czerń (chyba każdy miał taki etap) potem czerwony był moim kolorem przewodnim, ustąpił miejsca różom, ale też przekonałam się do błekitu, zieleni.
Jednakże dziś będzie amarantowo i błyszcząco, bo po mojej Mamie jak sroka lubię rzeczy, które się błyszczą, świecą i mienią.
bluzka DC Girl
spodnie Gemello
sandałki Graceland- Deichman
torebka prezent
kolczyki Avanti









wtorek, 29 lipca 2014

Sałatka z brokuła

Jako, że jestem na diecie i sobie czasem coś pożyczę z tych, które wcześniej stosowałam a mi smakowały.
Kiedyś miałam na diecie takie śniadanie, kilka różyczek brokuła, 2 jajka na twardo, pomidor i 3 plasterki wędliny i tak mi to smakuje, że teraz robię taki posiłek w formie sałatki.
Potrzebne będą:
2 jajka
brokuł świeży lub mrożony
mięsko gotowane lub pieczone z kurczaka, łopatki czy karkówki
sól
Mnie akurat została ćwiartka z kurczaka, więc ją wykorzystałam
Jajka gotujemy na twardo, brokuł gotujemy na pół miękko, pomidora parzymy wrzącą wodą i obieramy ze skórki.

Jajka kroimy na ćwiartki, a potem na pół, pomidory w mniejsze ćwiartki, a kurczaka rwiemy na wiórki.
Wszystko razem mieszamy w misce, solimy do smaku, możemy sobie porcję wziąć do pracy, albo zjeść w domu jako jeden posiłek.
Jeżeli ktoś lubi może dodać majonez, jednak ja na diecie staram się obyć bez tego typu dodatków.
Dla mnie to świetne danie na takie ciepłe dni..


niedziela, 27 lipca 2014

Mała czarna na spacer

Tą sukienkę kupiłam sobie jakiś czas temu z myślą, że może tym razem uda mi się schudnąć i się w nią wbiję.
Powiesiłam do szafy i tak sobie czekała i czekała, ale wczoraj mieliśmy iść na spacer i w sumie mąż mnie namówił, żebym ją założyła.
Miałam mieszane uczucia, bo wg mnie jeszcze za mało do niej schudłam, ale jednak namówił mnie na nią.
Sukienka nn
klapki japonki -Ariane Deichmann
naszyjnik Svarovski
bransoletki srebrne
torebka Paquetage Paris
kolczyki targ
okulary nn









sobota, 26 lipca 2014

Rowerowe szaleństwa

Jak już wiecie lubię jeździć na rowerze, często to są krótkie trasy, aczkolwiek czasem wybieram się w dłuższe.
W tym roku wybrałam się na XXI Święto Rowerów , impreza całkiem fajna, organizowana co roku w Lubartowie.
Biorą w niej udział zarówno profesjonaliści, jak i amatorzy, rowerzyści z całej Polski, jak i z zagranicy.
Minimalna odległość, jaką należy pokonać to 17km, nie ma limitu czasowego,aby zmieścić się w jeden dzień, jedni biją rekordy w ilości przejechanych kilometrów, inni jadą całymi rodzinami z małymi dziećmi (jest możliwość wypożyczenia takich specjalnych riksz dla dzieci).





Udało mi się przejechać to 17km , dostałam koszulkę i dyplom.
Jest tam mnóstwo atrakcji, grochówka dla wszystkich i występy zespołów.
Wieczorem przejazd ulicami miasta,a potem uroczyste losowanie nagród w postaci rowerów.
W następnym roku planuję pojechać w dłuższą trasę, jak ktoś ma możliwość, to naprawdę warto.

wtorek, 22 lipca 2014

Dieta

Pewnie temat niejednej z Was znany.
Stosujemy dietę, aby zdrowiej się odżywiać, aby schudnąć, aby o siebie zadbać.Niby wiemy,że powinien to być sposób na całe nasze życie, ale a to imieniny cioci, a to czyjeś urodziny, tutaj skubniemy tortu, tam wypijemy lampkę szampana.
Ruch to zdrowie, my to wszystko wiemy,ale przecież do pracy i z pracy to też ruch, a ile w pracy się dzieje, że ojejku.
Więc kiedy już wracamy do domu stwierdzamy, że już dziś się nie będziemy męczyć, siądziemy przed Tv lub kompem i zalegamy sobie spokojnie sącząc kakao, lub podkradając dzieciakom chrupki.
Dieta i ja
Odchudzałam się już niejednokrotnie i jak widać na załączonym obrazku niezbyt skutecznie, gdyż kilogramy wróciły i po raz kolejny zmagam się z wagą, a raczej nadwagą.
Po raz pierwszy odchudzałam się w wieku 14 lat, och to był wstyd, kiedy zostałam przy wszystkich dzieciach zważona i taka waga.
Oj był wstyd, ale zawzięłam się, przestałam podżerać, zmniejszyłam wielkość porcji i co dzień włączałam muzykę z Dirty Dancingu i przez godzinę, czasem dwie tańczyłam.
Schudłam, jednak po 5 latach wróciłam do wagi wyjściowej.
Później założyłam rodzinę, dzieci, to tamto i kilogramy poszybowały w górę.
Znów spięłam się, no bo obciach tak wyglądając z domu wyjść, a poza tym człowiek nie ma siły z dzieckiem coś zrobić, bo mu brzuch i tusza przeszkadza.
Troszkę już zaczęłam czytać o różnych dietach i tak próbowałam Kopenhaską i Hollywódzką, suma sumarum znów udało mi się zrzucić.
W międzyczasie troszkę zmian w życiu osobistym i musiałam być na diecie ze względu na skazę białkową dziecka, więc jak już w końcu mogłam wszystko jeść,to jak się rzuciłam na jedzenie, to ocknęłam się prawie dobijając do wagi 3 cyfrowej.
Tym razem usłyszałam o cudownej diecie Dukana, no i była ona cudowna, w ciągu 3 mcy schudłam ponad 20kg, nie mówiąc o tym, jak portfel mój schudł,bo mogłam jeść ilości nieograniczone.
Niestety zawirowania osobiste odbiły się na moim jedzeniu, zajadłam smutki, z roku na rok mi parę,albo parenaście kilogramów przybywało i znów po 5 latach ocknęłam się,że jest mi źle.
Tym razem jest o tyle trudniej,że stosowałam już kilka diet i organizm się broni.
Poza tym nie mam już 20 lat i jak za szybko schudnę, to skóra będzie wisiała.
Po trzecie ze względu na problemy ze stawami odchodzą wszelkie ćwiczenia typu:podskoki, pajacyki, skakanka, biegi itd.
Za namową znajomego, na marginesie mówiąc okazało się,że jest trenerem osobistym zaczęłam stopniowo zmniejszać porcje jedzenia i ćwiczyć stacjonarne ćwiczenia tzw"dywanowce" aby nie obciążać stawów kolanowych.
Wiem, że na dłuższą metę nie mogę wyeliminować wielu składników ze swej diety, bo prędzej czy później po nie sięgnę.
Dlatego wyeliminowałam ziemniaki na poczet warzyw, kasz, ryżu.
Ograniczam pieczywo do spożycia maksymalnie 2 kromek ziarnistego dziennie (najczęściej nie jem wcale) mąkę zastapiłam pełnoziarnistą, sama robię kostki przyprawowe rosołowe, bo we wszystkich gotowych jest cukier i glutaminian sodu.
Na diecie jestem od 15 lutego, do tej pory udało mi się pozbyć 16 kg i ponad 50 cm w obwodach, teraz już mam lepszą kondycję i mogę więcej ćwiczeń wykonywać nawet takich aerobowych czy typu shred.
Jeżeli będziecie chciały to Wam opiszę, jak wygląda moja dieta, dzień, trening, a także jakich kosmetyków używam, aby ujędrnić swoje ciało.

poniedziałek, 21 lipca 2014

Książka "Cień gejszy"

Dziś skończyłam czytać książkę Anny Klejzerowicz "Cień gejszy" książka jest świetnym kryminałem,trzymającym w napięciu.

Akcja rozpoczyna się na początku XX wieku morderstwem trzech osób w domu gejszy.
Stamtąd przeskakujemy do chwili obecnej, do Gdańska, gdzie Emil Żądło- dziennikarz dowiaduje się o tym,że ktoś podszywa się pod niego na forach internetowych pisząc o japońskich drzeworytach.
Emil zastanawia się, co się za tym kryje? kto i dlaczego wypisuje jakieś dziwne rzeczy podając się za niego.
W niedługim czasie dochodzi do serii tajemniczych morderstw w Trójmieście.
Emil kontaktuje się ze swoim kolegą policjantem, żeby dowiedzieć się, co się za tym kryje.
Wydaje się,że wszystkich wiążą japońskie drzeworyty, ale w jaki sposób powiązać to z jedną całość.
Czy to przypadek? czy celowe działanie?
Jaką prawdę kryją w sobie japońskie drzeworyty?
Kto jeszcze musi zginąć, żeby prawda wyszła na jaw?
Książkę czyta się jednym tchem, wciąga na maksa, a postaci w niej przedstawione są jak żywe, czytelnik zaczyna się zastanawiać, kto popełnił te zbrodnie i dlaczego?
Przy okazji w książce jest wiele wątków historycznych, oraz wzmianek o kulturze i języku japońskim.
A to właśnie te drzeworyty, o których mowa w książce :)



niedziela, 20 lipca 2014

Na rowerze

Kiedyś dawno temu jeździłam na rowerze, jeszcze był to składak na spółkę z bratem Wigry .
Powiadają, że jazdy na rowerze się nie zapomina, więc 3 lata temu postanowiłam sprawdzić,czy nie zapomniałam, pożyczyłam od dziecka rower i przejechałam parę metrów.
Moim marzeniem było mieć własny rower i śmigać sobie, jak kiedyś.
Na 34 urodziny mąż w tajemnicy i w konspiracji z dziećmi zakupił mi rower i się zaczęło.
Choć początki były ciężkie, bo człowiek bez kondycji i niewiele pamiętał, zaliczyłam nawet bliskie spotkanie z furtką w parku.
Jednak w miarę upływu czasu kondycja się polepszała i szło mi coraz lepiej, zachęcona powstającymi ciągle ścieżkami rowerowymi jeździłam coraz dalej od domu.
Zaczęłam jeździć na rowerze do Studium na wykłady ( nie mówiłam Wam,ale w wieku 30 paru lat postanowiłam zrealizować swoje marzenie i pójść do Studium 2 letniego dziennego i poszłam ).
W końcu pewnego dnia podchodząc ambitnie do tematu wyruszyłam z dziećmi w dłuższą trasę, ścieżką rowerową do Kazimierza Dolnego(16km ścieżką w 1 stronę) i dojechaliśmy, pozwiedzialiśmy i wróciliśmy.
To było rok temu, a teraz jeżdzę  rowerem do pracy, na zakupy, do lekarza, w zasadzie co dziennie, nawet jak deszcz pada, chyba, że grad lub bardzo mocny, to odpuszczam.
Ostatnio podczas takiego krótkiego wypadu na zakupy miałam małą sesyjkę.
Tunika nn
spodnie Gemello
sandały Biedronka
torebka prezent
Wiem,że torebka do tego zestawu nie koniecznie pasuje,ale po pierwsze pasuje do roweru pod względem praktycznym,a po drugie ja lubię duże torebki, gdzie się wszystkie moje szpargały mieszczą.







sobota, 19 lipca 2014

Pomysł na tajską zupę z kurczakiem

Wiem,że może powinnam się wysilić i sama zrobić, ale że jakiś czas temu kupiłam tzw "gotowca" postanowiłam spróbować, czy w ogóle mi taki smak podpasuje, więc potrzebne będzie:
Pomysł na.... tajską zupę z kurczakiem
1 filet kurczaka(ok 150g)
1 mała cukinia(100g)
1 średnia marchewka (100g)
pęczek dymki lub szczypiorku
Filet kroimy w kostkę, a warzywa myjemy, obieramy i kroimy w cienkie plastry
następnie do miseczki wlewamy 250 ml wody zimnej i wsypujemy zawartość większej torebki
energicznie mieszamy, aż do całkowitego wymieszania
Do garnka wlewamy 750ml wody i zagotowujemy, na zagotowaną wodę wrzucamy pokrojony filet
gotujemy 10 minut
Następnie dodajemy marchewkę i cukinię
całość gotujemy jeszcze 10 minut,pod koniec gotowania dolewamy przyprawy i podduszamy przez 5 minut, pod koniec dodajemy szczypiorek i przyprawy z małej torebeczki
Smacznego, można zamiast piersi z kurczaka użyć krewetek, użyć innych warzyw
Bardzo smaczna zupka, choć nieco rozgrzewa, ale polecam.







piątek, 18 lipca 2014

Letnia spódnica i nie tylko

Dziś będzie troszeczkę modowo, choć od razu uprzedzam, że nie siedzę za bardzo w modzie, a jak już nawet coś mi się spodoba, to nie lubię takiego koloru, lub w danym kroju nie koniecznie dobrze wyglądam.
Dosyć ciężko mnie ubrać, żebym jakoś w miarę wyglądała, ponieważ nie dość, że jestem wysoka, to jeszcze jestem szeroka, łatwiej mnie przeskoczyć niż obejść.
Pracuję nad tym od lutego i już mnie mniej o 16kg i prawie 50 cm w sumie w obwodach, ale o tym kiedy indziej Wam napiszę.
A dziś taka stylizacja troszkę na luzie, ale może być też na wyjście w jakieś fajne miejsce, ze znajomymi, czy może nawet do jakiegoś muzeum.
Nie jest to typowo oficjalny zestaw, ale myślę, że osób tzw" ubitych" troszkę jest, nie tylko ja jedna mam problem z ubraniem swojej sylwetki.
Bluzeczka w połowie gorsetowa Mark&Spencer
Spódnica Insider-Real
koszula Cecil
Sandałki Graceland-Deishman
torebka DKNY
biżuteria: krzyż na rzemyku(pożyczony)
bransoletka charming