Po raz pierwszy ze względów zdrowotnych odchudzałam się w wieku 13 lat, a teraz staram się pilnować, zdrowo odżywiać, nie gotuję tłusto i ciężko, ale nadal uwielbiam słodycze.
Kiedy moja starsza córka Angelika miała 2 latka zdiagnozowano u niej problemy z tarczycą, od tamtej pory wprowadziłam taki zwyczaj domowy, że w niedzielę jest dzień słodkości, najczęściej coś piekę na ten dzień.
Myślę, że nikomu nie zaszkodzi , jak zje raz w tygodniu 1-2 kawałki ciasta.
Tym razem spodobał mi się przepis z FB na "Śnieżny puch" wg przepisu Pani Wioli, oryginalny przepis TU
Twaróg President 50dag
cukier puder 3 łyżki
śnieżka 2 sztuki
1 szklanka mleka
galaretka 2 sztuki
1/2 l wrzącej wody
herbatniki
Na posypkę
6 łyżek wiórek kokosowych
1 łyżka masła
2 łyżeczki cukru
Należy zacząć od rozpuszczenia galaretki we wrzątku i odstawieniu do ostudzenia.
Następnie formę 24 x 24 wykładamy herbatnikami
śnieżki ubijamy ze szklanką mleka na sztywno
Twaróg z cukrem pudrem mieszamy, sztywny krem łączymy z twarogiem
Dolewamy wystudzoną galaretkę, wykładamy na herbatniki, mnie się troszkę płynna konsystencja zrobiła, dlatego wstawiłam na jakiś czas do lodówki.
Następnie na patelni roztapiamy łyżkę masła, dodajemy 6 łyżek wiórek i 2 łyżeczki cukru i smażymy do zezłocenia, odstawiamy do ostudzenia.
Chłodną posypką posypujemy ciasto i wstawiamy na kilka godzin do lodówki
Tak mi wyszło po raz pierwszy
Witaj Mau. Ciasto wygląda pięknie. Na pewno smakuje wybornie. Przepis już skopiowałam, z pewnością go wykorzystam wkrótce. Ja za słodkościami nie przepadam ale moi panowie, owszem :). Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńPolecam, jak na razie każdemu smakuje :)
UsuńWygląda pysznie, zrobię któregoś dnia, bo obiecałam sobie nie więcej niż jedno ciasto na 2 tygodnie. Niestety, ale należę do takich łasuchów, które jak już coś jest, to zjedzą wszystko, co przekłada się na obwody w okolicy brzucha i dodatkowe 5-6 kg zimą. Postaram się w tym roku tego uniknąć. :)
OdpowiedzUsuńU mnie jest 1 ciasto na tydzień, albo jakiś deser inny w ramach słodkości.
UsuńTeż staram się pilnować wagi, bo zaraz leci w boczki.