Łapię się na tym, że zastanawiam się, który mamy miesiąc, bo dni po prostu mi uciekają, poniedziałek i piątek zlewają się w jedno.
Weekendy między pracą a chęcią spędzenia czasu z rodziną mijają za szybko.
Nie narzekam, bo nie mam na to wpływu, nie ja jedna pracuję co weekend, tysiące osób tak pracuje.
Cieszę się, że w ogóle pracuję, bo wiadomo, jak w dzisiejszych czasach z tą pracą jest...
Jedynie mi troszkę żal, że uciekają mi te chwile z dziećmi, które są coraz starsze, mają coraz więcej swoich zajęć, przyjaciół, spotkań( wiem, taka kolej rzeczy).
Dlatego tym bardziej doceniam każdy dzień, chwilę spędzoną z nimi.
Staram się znaleźć dla nich czas, choć czasem po prostu suwam nosem po podłodze ze zmęczenia, a powieki przydałoby się czymś podeprzeć.
Wiem, że są coraz starsi i kiedyś pójdą w świat, pewnie wtedy nie będą chcieli tak często spędzać czasu ze mną, nie będą mieli kiedy ze mną rozmawiać.
Choć wewnętrznie staram się być spokojniejsza mam wrażenie, że wokół mnie ciągle coś się dzieje.
Jak to mówią, nie może być ciągle spokojnie, bo byłoby nudno, ale czasem się czuję jak na karuzeli.
Ostatnio moje myśli krążą wokół urodzin mojego syna Marka, 18 urodzin, które już za kilka dni.
Zobaczyłam zdjęcie koleżanki, z którą byłyśmy razem w szpitalu, wydaje się, jakby to było wczoraj, a nasze dzieciaki takie malutkie, a tutaj jej Wiktoria skończyła 18 lat.
W związku z tą uroczystością wypróbowuję nowe przepisy np na szarlotkę
Fb mi przypomniał też o nastawieniu piernika staropolskiego na Święta Bożego Narodzenia, co z 2 dniowym opóźnieniem, ale zrobiłam
Odstawiłam w zimne miejsce i czeka na swoją kolej.
Zrobiło się zimno, ale tak brzydko zimnie, niby troszkę śniegu, lekki mróz, ale przenikliwy wiatr zacinający w twarz potęguje uczucie zimna.
Dlatego, jak tylko widzę słonko wychodzę i ładuję swoje bateryjki
Odkąd umyłam okna zmagam się z przeziębieniem, najbardziej mi dokucza katar, który uprzykrza mi życie.
Testuję na sobie kurację z użyciem wody utlenionej i nebu-dose.
O efektach napiszę na blogu w oddzielnym poście.
Mam nadzieję, że adwent pomoże mi uzyskać równowagę w życiu i przygotować się do moich ulubionych Świąt.
Też chciałam coś dziś upiec, ale okazało się, że piekarnik nie chce grzać... Widzimy się niedługo. Mi się udało umyć okna na szczęście bez przeziębienia. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWidzimy się niedługo, to Ci w końcu książkę oddam, bo aż mi głupio.
OdpowiedzUsuń