Łączna liczba wyświetleń

piątek, 11 listopada 2016

Dzień Wszystkich Świętych- kiedy to było?

Dziś mamy 11 listopada Dzień Niepodległości, nic mi się nie pomieszało.
Po prostu próbuję ogarnąć jakoś to, jak szybko mija mi czas.
Nie pisałam tutaj przez ponad 2 tygodnie, wiem, że jak mam wolne to mogłabym napisać kilka postów, a potem tylko odpowiednio ustawić, żeby się same zamieszczały, ale jakoś nie potrafię korzystać z tej technologii.
Wolę danego dnia napisać, to co czuję, tyle, że potem mijają dni, tygodnie, miesiące i zastanawiam się, czy w ogóle jest sens o tym pisać.
Jednakże dziś chcę powrócić do bardzo ważnych dla mnie dni : Dnia Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego, który w tym roku wyglądał zupełnie inaczej.
Planowałam odwiedzić groby bliskich na cmentarzu komunalnym, oraz włostowickim, a na koniec pójść tutaj najbliżej i uczestniczyć we Mszy.
Jednakże jak człowiek planuje, to czasem z realizacją bywa różnie.
I tak 30ego dowlokłam się z pracy do domu z dreszczami i gorączką i noc miałam wyciętą z życiorysu.
31ego tylko lekarze i łóżko, więc 1 listopada mogłam tylko pomyśleć o moich bliskich, których już przy mnie nie ma.
Moja rodzinka śmigała po cmentarzach, a ja spałam, budziłam się tylko na picie i leki.
Dobrze, że wcześniej kupiłam kwiaty i znicze, a pomodliłam się w domu.
Ciężkie są dla mnie te święta na początku listopada, bo choć mija tyle lat od śmierci bliskich nadal pamiętamy ich powiedzonka, ich zachowanie i po prostu za nimi tęsknimy.
Czasem człowiek się łapie na tym, że chciałby zadzwonić, porozmawiać, wysłuchać, albo zwyczajnie usiąść obok  i się wtulić...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi, jak podzielisz się ze mną swoim zdaniem.Pozdrawiam