Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 28 lutego 2017

Byłam w kinie na kolejnym filmie o Greyu

Wiadomo, że książki tego typu,  to nie klasyka literatury światowej, nie są dziełami sztuki.
Mnie przeszkadzała w czytaniu słaba redakcja i " wewnętrzna bogini.
Ale na oderwanie się od rzeczywistości jest w sam raz i pierwsza część filmu również taka była.
W sumie bajka o rycerzu z blackberry zamiast miecza i latającego helikopterem, zamiast na białym koniu.
Może troszkę bardziej współczesna, pełna różnych ciekawych scen.
Można narzekać lub nie, ale w sumie do czasu tej książki mało było książek, które mówiły o różnych fantazjach, czy upodobaniach.
Dopiero po Greyu pojawiły się książki tego typu jak grzyby po deszczu.
Ok przechodzę do filmu, nie nastawiłam się na jakieś strasznie ambitne kino, dialogi niczym z Romea i Julii.

Nastawiłam się na spędzenie czasu z mężem i tutaj się nie zawiodłam, bo nawet nie zasnął w kinie.
Podczas, gdy kilku panom podczas seansu się to zdarzyło, a jeden tak głośno chrapał, że zagłuszał dialogi,
Jak w poprzednim filmie piękne widoki, niesamowita muzyka.
A jaki jest Grey każdy widzi, pokaleczony na 50 różnych sposobów.
W tej części dowiadujemy się troszkę o jego dzieciństwie, nie zbyt szczęśliwym( 1/30 tego co w książce).
Mamy okazję też poznać Panią Robinson, choć jest w książce o niej dużo więcej tutaj dosłownie widzimy ją przez kilka minut.
Jest bogactwo, przepych  świetne widoki, książe z seksownym tyłkiem itd.
Bardzo zapadła mi w pamięć scena, gdzie Anastasia patrzy na byłą uległą i na to jak tamta reaguje na poniżanie.
Jeżeli ktoś się nastawił na jakieś porno i dusno, to niestety się rozczarował.
Ale wiadomo było od razu, że jeżeli ktoś chciał by idealnie zekranizować te 3 książki to nie mogłby by się pojawić w kinach, tylko w tzw" różowej wytwórni".
Moja opinia jest taka, ogólnie film mi się podobał, choć niestety zabrakło kilku ważnych momentów z książki.
Ale 1 część bardziej mi się podobała.
Czego mi w filmie brakowało?
50 odcieni Greya, niestety twórca poświęcił aż całe 2 minuty na pokazanie dzieciństwa głównego bohatera, a właśnie wtedy dowiadujemy się, skąd u niego ta mania kontrolowania i dlaczego jest jaki jest.
Popierniczony na 50 różnych sposobów.

2 komentarze:

  1. Nie oglądałam, bo mocno zawiodłam się na pierwszej części, ale niestety tak to już jest jak się najpierw przeczytało książkę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książki są zawsze lepsze od filmów, choć znam kilka filmów, które są równie dobre jak książki.
      Pozdrawiam

      Usuń

Miło mi, jak podzielisz się ze mną swoim zdaniem.Pozdrawiam