Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 17 stycznia 2023

Wizyta u chirurga onkologa

 Myślałam, że będę pisała na bieżąco,ale ten rok nabrał jeszcze większego przyśpieszenia niż poprzedni.

Więc na szybko uzupełniam, bo tutaj naprawdę niewiele pisałam.

W lipcu 2022 roku wreszcie doczekałam się na kontrolne usg piersi.

Jakież było moje zdziwienie,kiedy lekarz radiolog mówi, że jemu nie wygląda to na torbiel,a bardziej na guzek.

Zaczął porównywać z poprzednim badaniem i nawet mi pokazał, że torbiel miała zupełnie inną konsystencję.

Mówiąc szczerze trochę się załamałam, ale zapytałam i co dalej?

Powiedział,żebym skonsultowała się ze swoim ginekologiem,lub onkologiem.

Więc zapisałam się za miesiąc na wizytę, Pani doktor powiedziała, że trzeba być dobrej myśli,bo nie powiększył się,jest tej samej wielkości i szybko wyłapana zmiana konsystencji.

Skierowała mnie na mammografię na cito, którą wykonałam tydzień później, niestety musiałam czekać na wynik i opis około 3 tygodni.

Ciężkie to było,bo choć starałam się nie stresować,gdzieś tam z tyłu głowy miałam te myśli, a co jeśli?

W końcu odebrałam wynik, potwierdzający to,co było widoczne na usg.

Z wynikiem spowrotem do onkologa, Pani doktor ze względu na obciążenie rodzinne wysłała mnie do Centrum onkologii ziemi lubelskiej na konsultację.

Od razu zaznaczyła kogo ona poleca, zapisałam się na grudzień.

Lekarz konkretny, patrząc na opis mówi, że nie ma się do czego przyczepić, ale on woli osobiście zrobić swoje usg.

Poprosił mnie na badanie, podczas którego mówi: ale ten opis to jest kopiuj wklej, a nie do Pani guzka.

Mnie się nie podoba to co widzę,czy zgadza się Pani na biopsję.

Co miałam zrobić, powiedziałam: tak i myślałam, że wyznaczy mi termin za miesiąc.

A zanim się obejrzałam zrobił mi zastrzyk i pierwszą próbkę pobrał.

Ja w szoku, a on mówi, że jeszcze kilka pobierze, 2 razy jeszcze się wkłuł, pielęgniarka zrobiła opatrunek i kazał przyjechać 17 stycznia jak będzie wynik.

Widząc moją minę powiedział na odchodne: to mały guzek, będzie dobrze.

Może to głupie,ale w tym czasie usłyszałam w radio utwór,który podtrzymywał mnie na duchu, wrzucę Wam go tutaj. Może komuś się przyda?


Starałam się za dużo nie myśleć,nie analizować,ale w nocy przed wizytą nie mogłam spać i czułam stres.

Pod gabinetem było bardzo dużo osób,duszno, do tego te maseczki, zajęłam kolejkę i przeszłam na drugi korytarz usiąść.

W końcu po 3 godzinach moja kolej, Pan doktor powiedziałam, że to nowotwór niezłośliwy. Na szczęście podczas biopsji pobrany w całości,ale że jestem w grupie ryzyka,to skieruje mnie do poradni profilaktyki piersi, żebym była pod kontrolą.


Powiem Wam, że odetchnęłam z ulgą,bo człowiek w takich momentach jest ogromnie zestresowany.
A Wy bądźcie się regularnie?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi, jak podzielisz się ze mną swoim zdaniem.Pozdrawiam