Łączna liczba wyświetleń

piątek, 15 maja 2015

Przygotowania do Komunii

Czas tak szybko leci, dzieciaki rosną i chociaż od początku roku szkolnego wiedzieliśmy, że Daria w tym roku przystąpi do I Komunii Świętej to jakoś szybko ten czas zleciał.
Niby raz w miesiącu mieliśmy zebrania rodzicielskie, dzieci miały spotkania z Siostrą, nawet byliśmy na rozmowie z Księdzem Proboszczem, ale jak przyszło co do czego, to człowiek zaczyna się stresować.
To 3 Komunia,którą przygotowuję, mam za sobą przygotowanie 3 Chrztów i różnych innych rodzinnych imprez, ale tym razem jest wszystko inaczej.
Kiedy Marek szedł do Komunii, Daria miała 1,5 roku .
Byłam głównie z dziećmi w domu, zajmowałam się domem,dziećmi, dorabiałam sobie, ale chodziłam na wszelkie próby, spotkania itd.
Co prawda mieszkaliśmy w kawalerce i trzeba było wszystko do rodziców przynieść, przygotować, ustawić, ale nie wiem, czy przez to, że byłam młodsza, czy dlatego, że miałam więcej czasu, wszystko przebiegało tak spokojnie.
Przy Komunii Angeliki było już inaczej, bo przeprowadziliśmy się do Taty, pracowałam, było trudniej, ale jakoś dałam radę.
Natomiast Komunia Darii  jest zupełnie inna.
Może też dlatego, że spotkania są raz w miesiącu,a przed samą Komunią tylko 4 próby i to niestety w takich godzinach, kiedy jestem w pracy i na żadnej z prób nie mogę z córcią być i zwyczajnie jest mi przykro z tego powodu.
Poza tym jestem starsza, ciężej mi przychodzą pewne rzeczy, chciałabym, aby wszystko perfekcyjnie wyszło, a jestem tylko człowiekiem.
Normalnie pracuje, mam obowiązki, troje dzieci, remont za sobą i jeszcze nie zdążyłam po remoncie odpocząć, a tutaj takie wyzwanie.
Owszem wielkie przeżycie, ale i muszę nad organizacją popracować.
Najgorzej się martwię tym, że człowiek sobie zaplanuje, a z planami bywa różnie.
Chciałabym, aby było miło i rodzinnie, żebyśmy byli blisko, aby ten dzień był dla Darii szczególny i niezapomniany.
Dobrze, że Siostra zaofiarowała swoją pomoc, bo zupełnie nie wiem, jak bym pogodziła bycie w kościele i podgrzewanie wszystkiego.
Poza tym pewne rzeczy powinny być przygotowane na świeżo.
Plan mniej więcej mam, ale też dużo wcześniej nie upiekę mięsa, czy ciast, bo nie mam tego też gdzie trzymać.
Takie zwykłe niby rzeczy, ale trzeba je zrobić przed wyjściem do kościoła.
Dużo też rozmawiam z Darią, tłumaczę jej na czym polega to nabożeństwo.
Próby i przygotowania sobie, ale przygotowanie duchowe jest moim zdaniem bardzo ważne,
Już niedługo się przekonam, czy plany się udało w 100% zrealizować, czy goście dopisali, czy było rodzinnie, czy Daria była zadowolona?


3 komentarze:

  1. Zaproszenie znajome:-) Majuś a ja juz wiem że dałaś radę mimo przeciwności.NIE DAŁAS SIĘ i to najważniejsze.Mam nadzieję że Daria zadowolona.Ludzie zawsze znajda jakieś ale tak było i jest i będzie

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu zaproszenie Reniutkowe( tak jak i u Ciebie) musimy ją rozreklamować, bo dziewczyna marnuje talent :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To już Jej dawno mówiłam....

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, jak podzielisz się ze mną swoim zdaniem.Pozdrawiam