Chociaż jak co niedzielę szłam do pracy, bardzo chciałam też pójść do kościoła i udało mi się pójść na Mszę o godzinie 9ej, ludzi było dużo.
Zawsze, kiedy Święta się zbliżają kościół się zapełnia ludźmi, dobrze, że ludzie chodzą do kościoła.
Szkoda tylko, że niektórzy przypominają sobie o nim, kiedy wypada.
Ja chodzę do kościoła z potrzeby serca, choć chcę w okresie Świąt przygotować się do nich duchowo.
W kościele było bardzo uroczyście, można było myślami się cofnąć do momentu, kiedy Jezus przybył do Jerozolimy.
Tak sobie myślałam, bo mnie to zawsze zastanawiało, że najpierw Jezusa witali, a potem go wydali na śmierć.
Niedzielą Palmową rozpoczął się Wielki Tydzień, który przygotowuje nas do Wielkiej Nocy.
Postanowiłam, że w tym roku nie będę sobie wypruwać żył, aby wszystko dopiąć na ostatni guzik, bo mieszkanie to nie muzeum.
A poza tym nie o to chodzi, aby było idealnie sprzątnięte, a człowiek padał ze zmęczenia i marzył tylko o ciepłym łóżku.
Ważniejsze jest aby spędzić ten czas z rodziną, a co człowiek zdąży to zrobi.
Uważam, że brudno nie mam , co dzień sprzątam, choć wiadomo, że przy trójce dzieci jest ciągle mnóstwo roboty.
Okna umyłam tydzień wcześniej, myślałam, że w mijającym tygodniu resztę mieszkania posprzątam, ale sytuacja losowa nam na to nie pozwoliła, bo miałam bardzo zajęte i napięte dni.
Dlatego nie spinam się, postaram się świątecznie wysprzątać, przygotować, co się uda.
A więcej czasu spędzić z rodziną, przeżyć też duchowo te Święta, znaleźć czas dla siebie, wyciszyć się.
To tyle z planów, a jak minął mi święta, to się okaże.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miło mi, jak podzielisz się ze mną swoim zdaniem.Pozdrawiam