Nie mogę uwierzyć, że ten rok tak szybko mija, dopiero się zaczął a już dziś marzec nas przywitał.
Ale z drugiej strony, jak się nad tym zastanowię, to nie dziwne, że tak szybko mija czas, jak ciągle tyle rzeczy do zrobienia.
Co dzień praca, dom, obowiązki, a w niedzielę staram się wygospodarować czas na kościół, więc wstaję wcześniej, żeby pójść na Mszę, a przed pracą zdążyć jeszcze obiad zrobić, potem w pracy do wieczora.
Prawda jest taka, że weekendy przez to, że pracą zajęte mijają mi momentalnie.
Po powrocie z pracy staram się spędzić czas z dzieciakami, bo tak szybko rosną, że ani się obejrzę jak się usamodzielnią.
Dziś obejrzałam kolejne odcinki Vikingów, pograłam w planszówki, odpytałam młodą i zrobiłam album ze zdjęciami z lutego.
Nie było tego dużo, ale luty to przede wszystkim nowe przepisy, bo ciągle ulepszam swą dietę próbując osiągnąć swój cel, a wiadomo, że im bliżej celu tym trudniej.
Dużo spotkań rodzinnych, urodzin i miłych chwil.
Zaczął się również Wielki Post, czas wewnętrznej przemiany, oczekiwania i postanowień.
Jak na razie udaje mi się postanowienia utrzymać, choć nie jest lekko, ale nikt nie mówił, że będzie lekko.
W lutym też spędzałam sporo czasu z dziecmi, bo były ferie i chodziliśmy wspólnie do Clubu Fitness.
Zrobiłam album ze zdjęciami, który pozwolę sobie wkleić, jakby ktoś chciał sobie obejrzeć nasze fotki.
Lutowe focie
Czas pędzi jak szalony to fakt, też mnie przeraża, że już marzec, choć z drugiej strony bliżej do wiosny i ukochanego lata
OdpowiedzUsuńCieszę się że Vikingowie Was wciągnęli :) oby nie dosłownie ...
Fotki super - dużo jedzenia, mało dzieci, brak Jacka - mam nadzieję, że go nie zjadłaś :P
pozdro
Jak wiesz, on nie lubi się fotografować :)
OdpowiedzUsuńSpróbuję w marcu nie być tak monotematyczna w fotkach ;)
Pozdrawiam