Nie będę Wam wrzucała przepisu na syrop z cebuli, którego nauczył mnie mój brat Piotr.
Kiedy moje dzieciaki chorowały któryś raz z rzędu zjawił się mój brat i rzucił; zrób im syrop z cebuli, odkazi, wyleczy.
Ja oczy w słup i go pytam, a jak to się robi.
A on do mnie, że potrzebny mu cukier, 2 cebule i słoik.
Szybko cebule obrał, pokroił na talarki co rusz przesypując cukrem, następnie zakręcił słoik, potrząsną, położył na kaloryferze, a po około 1,5-2 godzinach zbiera się syrop.
Może w smaku jest średni, bo cebulowy, ale autentycznie leczy.
A teraz polecam Wam napój rozgrzewający, potrzebna jest gorąca woda( około szklanki)
1 plasterek cytryny
1 plasterek pomarańcza
1 plasterek imbiru ( aby był intensywniejszy smak nalezy go lekko roztłuc)
Najlepiej wypić na wieczór, rozgrzeje, można się po nim wypocić.
Wiem, że niektórzy stosują grzańce piwne, ale ja uważam, że alkohol podczas choroby nie jest najlepszym pomysłem, bo na krótko rozgrzeje, a potem jakby nam nie przeszło i dostalibyśmy gorączki, to nie możemy wziąć nic p/bólowego.
Następną moją propozycją jest płukanka na ból gardła, w smaku ohyda, ale emskie też nie są cudowne, a poza tym jak to mówią gorzki lek najlepiej leczy.
Potrzebujemy pół szklanki dobrze ciepłej wody, 2 łyżeczki soli i 2 łyżeczki sody oczyszczonej
Do wody dosypujemy po kolei sól i mieszamy, następnie sodę i mieszamy, płuczemy gardło, ile razy damy radę.
Na koniec płukanka nawilżająco odkażająca do gardła, lekko zmniejsza chrypkę, powoduje większą produkcję śliny, a przez to większe nawilżenie i lepsze jamy ustnej i gardła.
Czasem ludzie po wielu lekach mają tzw. suchość w gardle, to jest dla nich idealne rozwiązanie.
Przeliczyłam dawkę z mieszanki recepturowej.
Potrzeba nam 30 g gliceryny( można kupić w aptece ok 1,50zł lub mniej) chyba, że kupicie jak ja 100g, wtedy 3 niepełne łyzki do zupy odmierzamy gliceryny
1-2 kapsułki witaminy A+E
1-2 krople miętowe
Konstystencja lepko- oleista, w smaku słodko kwaskowate, ale nie nieprzyjemne, bierzemy łyżeczkę od herbaty tej mieszanki do buzi i płuczemy, czując jak ślinianki pracują i zwiekszają się.
Płuczemy ile się da, a potem wypluwamy nadmiar.
Nawilżająco działa jeszcze pół godziny po zastosowaniu.
Na zatoki, o ile nie towarzyszy im gorączka czy katar ropny możemy sobie podgrzać zwykłą sól na patelni, zawinąć w ściereczkę i przyłożyć do zatok.
Dobrze też się wygrzać pod kołdrą( o ile mamy taką możliwość, napić się soku malinowego, albo mleka z miodem.
Można też zrobić syrop z buraka, ale nie próbowałam, więc nie wiem, czy działa.
Jak coś jeszcze wypróbuję na sobie i zadziała, to też się z Wami tym podzielę.
Dużo zdrówka Wam życzę.
Do płukania gardła polecam septosan, polecam też tymianek i do płukania i do inhalacji, tymianek super odkaża, nawilża, i jest bardzo skuteczny szczególnie przy katarze i zatokach. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMarzenko możesz sobie sama wykombinować domowy septosan z tymianku szałwi i mięty:)
OdpowiedzUsuńZawsze wiesz wtedy, co dodałaś :)
Choć Herbapol cieszy się moim zaufaniem.
Zapomniałam wspomnieć o domowych inhalacjach, ach skleroza.
Jeżeli chodzi o tymianek, to trzeba uważać,bo może uczulić zwłaszcza osoby mające alergię na rośliny z rodziny Labiatae, osoby wrażliwe na pyłek selera lub brzozy mogą być też wrażliwe na tymianek.
W większych ilościach( spożywany) może powodować podrażnienie żołądka, Nadmiar tymianku,( tylko ile to jest nadmiar ?)może wywołać nudności oraz problemy z oddychaniem.
Sorki, ale takie moje skrzywienie zawodowe, żeby ostrzegać, że nawet rośliny i zioła w nadmiarze mogą być szkodliwe.
Pozdrawiam.