Poza tym ostatnio spodobało mi się ćwiczenie na świeżym powietrzu, choć lekko się wstydzę i jak ludzie idą to mnie to tremuje, ale może z czasem to opanuję.
Dziś wstałam o 6ej rano, ubrałam się i poszłam szybkim krokiem, co rusz podbiegając w kierunku Mariny, gdzie są bardzo przyjemne deptaki, dużo zieleni i siłownia na powietrzu.
Troszkę pomachałam kończynami, było tak spokojnie i cicho, porobiłam zdjęć i nawet powstały 2 krótkie filmiki, na wieży widokowej chwilkę się zamyśliłam, a potem wzięłam się za trening.
Wróciłam do domu zmachana, ale szczęśliwa( wiecie energia, endorfiny itd.)
Wykąpałam się, zjadłam wypasione śniadanie tym razem omlet z płatkami jaglanymi, owsianymi, otrębami pszennymi, bananem i truskawkami( pół zjadłam, bo się zapchałam).
Niestety w pracy kiepsko się poczułam, okropnie mi szumiało w uchu i ciśnienie mi mocno spadło, musiałam wziąć leki na podwyższenie i jakoś wróciłam rowerem do domu.
Jak się położyłam to spałam 3 godziny, do wieczora już oszczędny tryb życia.
Muszę się przejść do lekarza, porobić badania, bo coraz częściej mi coś dolega, a ja muszę być na chodzie.
Musisz sprawdzić swój organizm, przy odchudzaniu często dopada nas anemia. Brak siły. Znam to z autopsji. Na Twojej trasie łażę z kijami. Masz rację, wracam zmęczona ale endorfiny robią swoje.Pozdrawiam Babooshka Marzena
OdpowiedzUsuńMarzenko od 2lat nie spadł mi nawet kilogram, a nawet kilka kilogramów przybyło, więc o odchudzaniu nie można mówić.
OdpowiedzUsuńAle tendencje do anemii mam odkąd pamiętam.
Jestem optymistką, więc mam nadzieję, że leki pomogą.
Pozdrowionka