Przeziębiona byłam od 2 tygodni, ale wiadomo, że pogoda taka a nie inna robi swoje.
Poza tym z racji wykonywanego zawodu mam dużo kontaktu z ludźmi,a jeszcze więcej z ludźmi chorymi.
W pracy mam dosyć zimno, w pomieszczeniu, gdzie najczęściej przebywam jest tylko 15 stopni.
Przypuszczam, że też mój tryb życia przyczynił się do osłabienia organizmu, a mianowicie duża aktywność a mało snu.
Niestety chcąc nie chcąc musiałam wyluzować, kiedy po powrocie z pracy miałam gorączkę 38,3.
Skończyło się na antybiotyku :( i leżeniu w domu.
Miałam mieszane uczucia, bo jestem na umowie próbnej, no i nie wiedziałam, jak zareagują u mnie w pracy.
Na szczęście poszli mi na rękę i mam kilka dni wolnego,więc korzystam z wolnego i leżę, śpię, oj jak ja dużo śpię, aż mnie kości bolą, bo po 10-12 godzin śpię, ale widocznie organizm tyle potrzebuje snu.
Moje dzieciaki mają teraz ciężkie dni, bo zawsze było tak, że gadałam, prosiłam, groziłam a i tak sama robiłam.
Ale teraz nie mam siły, co chwila się muszę położyć, bo jestem osłabiona i nie mam siły, albo w głowie mi się zaczyna kręcić.
Więc leżę i im mówię, co mają zrobić i dotąd im gadam, aż to zrobią.
Tym bardziej im nie odpuszczę, że cały ostatni tydzień sprzątałam na święta, włącznie z ogarnięciem szafek, półek, myciem i pastowaniem itd, a wystarczyło, że jeden dzień przeleżałam w łóżku i zrobili pobojowisko u siebie w pokoju.
Wczoraj robili sami pierniczki( pewnie na dniach Wam tutaj pokażę fotorelację) ale bałagan zostawili i poszli spać.
Nie może tak być, są coraz starsi, muszą się nauczyć sprzątać, a nie , że samo się zrobi(czyli oni wychodzą do szkoły, a ja zamiast zrobić coś dla siebie to sprzątam) sprzątam i końca nie widać.
Muszą się nauczyć szanować moją pracę, a nie tylko wymyślać wymówki, żeby mi nie pomóc.
Także chcąc nie chcąc muszą mi pomóc, w końcu zacząć coś robić w domu, poza robieniem lekcji.
A ja choć mnie nosi, pracuję nad tym, aby się nauczyć odpoczywać, leżeć i ciągle nie chodzić ze szmatką, nie ścierać, nie poprawiać po nich.
Dziś spałam do południa, szok po prostu,a jak się obudziłam, za oknem miałam taki widok
Niestety do wieczora niewiele z tego śniegu zostało, bo temperatura w okolicy zera stopni, ale przez chwilę zrobiło się zimowo i świątecznie.
Maju odpoczywaj ile się da i zdrowiej kochana!
OdpowiedzUsuńAniu staram się, choć walczę ze swoimi przyzwyczajeniami, non stop.
UsuńMajeczko droga, zdrówka, dużo zdrówka dla Ciebie i dla mnie też, bo coś od wczoraj mnie rozkłada
OdpowiedzUsuńWiem jak ciężko jest usiąść na du....żej :) kanapie i odpocząć ale czasem warto się wyciszyć, wyłączyć i pobyć trochę egoistą .
Ciekawa jestem jak smakowały Wam pierniczki, dla mnie rewelacja, szczególnie z czekoladą :)
Pierniczki superkowe, z czekoladą nie próbowałam, ale nic straconego, bo tyle wyszło,że hoho :)
UsuńJutro zamieszczę tutaj oddzielny post na ten temat :)
Madziu to i dla Ciebie dużo zdrówka
I jak zdrówko, lepiej już? Piękne te widoki za oknem, ach te Puławy...
OdpowiedzUsuń