Człowiek uczy się całe życie, życie go zmienia, kształtuje, modyfikuje jego plany.
Choć będąc dzieckiem marzymy by być dorosłymi, a będąc nimi czasem życie nas tak przygniata( obowiązki, praca, zwykła szara rzeczywistość) że chętnie byśmy wrócili pod skrzydła rodziców, żeby nas ktoś przytulił, wysłuchał, za nas podjął decyzję.
Aby nie trzeba było się zastanawiać, kombinować, myśleć, tylko żyć sobie beztrosko.
Jednak staram się każdego dnia dostrzegać plusy, nawet tam, gdzie ktoś mi mówi, że ich nie ma.
Może jestem niepoprawną optymistką, może mam za duże serce.??
Wielokrotnie słyszałam, że kto ma miękkie serce, ten musi mieć twardy tyłek, bo życie nie raz go kopnie.
Choć niektórzy mi zarzucają, że się nie zmieniam, ja zmieniam się każdego dnia, ale patrzę nadal na świat przez tzw. "różowe okulary".
Owszem mam też upadki, smutki, niepowodzenia, chwilę zwątpienia, ale nie rozpamiętuję ciągle tego, co było źle, nie narzekam, że mnie tam boli,a tutaj strzyka( choć czasem ból mnie budzi) ale kogo to obchodzi?
Po co się żalić?
Czy to zlikwiduje migrenowe bóle głowy?
Owszem czasem człowiekowi zrobi się lżej, ale nie jestem typem osoby, która co dzień zamęcza wszystkich w koło swoimi problemami.
Jestem typem gaduły, która się chce podzielić swoim życiem, pasjami, tym co lubię robić, tym, co mi sprawia trudność.
Podobno z tym hasłem są kubeczki, ba nawet t-shirty.
Pewnie sobie taki sprawię.
Ostatnio czytam świetną książkę, nie jest to lekka lektura
Chustka, to książka z bloga Joanny, kobiety, która dowiaduje się o chorobie i z myślą o swoich najbliższych pisze bloga o chorobie, zmaganiach z nią, ale i myślach kłębiących się w głowie, niepewności, miłości.
Książkę czyta się jednym tchem, choć temat jest trudny, czasem przygnębiający bardzo.
Jakby ktoś chciał i szukał bloga to TUTAJ
Dlaczego akurat o tym piszę, dlatego, że między innymi w tej książce wyczytałam świetny tekst Pani Krystyny Jandy, który pozwolę sobie przepisać
Jest fantastycznie
Nie mówię, że jest źle
Bo jest , bo jest fantastycznie!
Nie czepiam się, bo patrzę dziś
Na świat bezkrytycznie
Nie mądrzę się, bo można od
Zbyt uczonych tyrad dostać świra
Wolę w mowie rzec Szekspira:
Jest nice,jest nice, jest nice, jest najsympatyczniej
Cudownie jest- do siebie sama mówię
Powtarzam tak wciąż
Bo w życiu dętym, smętnym, mętnym, pokrętnym
Pogadać z kimś inteligentnym chcę
Więc mówię sama sobie
Że mi jest fantastycznie!
Nie mówię: "szaro jest"
Lecz, że jest cudownie szaro
Uśmiecham się do marzeń mych
Z nadzieją i wiarą
I mam ten luz, że z sobą raz
Potrafię być szczera
Jak cholera i w języku rzec Moliera:
Quel bonheur, bo ner-, bo nerwy napięte
Tak mówią mi: kochana, ciepła, czuła
Dla siebie raz bądź
Bo w życiu dętym, mętnym, smętnym, pokrętnym
Pogadać z kimś inteligentnym chcę
Więc mówię sobie: jesteś świetna
Jest fantastycznie!
Bo jednak mnie i tobie się przydarzyło
Coś , co bardzo przypomina miłość
Dlatego mówię sobie dziś
Że jest fantastycznie
Kiedy słucham niektórych odnoszę wrażenie, że oni lubią narzekać, że chcą tylko dostrzegać szklankę w połowie pustą, zamiast do połowy pełną.
Czasem i mnie się udzieli ich nastrój, jak za długo przebywam w towarzystwie pesymistów i tak słucham: ale było w zeszłym tygodniu upalnie, nie można było wytrzymać, oddychać, wyspać się* (* niepotrzebne skreślić) a dalej: ale w tym tygodniu jest zimno, co to za lato? deszcz co dzień pada, co to za pogoda? jak można tak żyć? szaro buro i ponuro? i pytanie : jakie masz plany, bo mi się nic nie chce.
To nie jest tak, że ja jestem naładowana adrenaliną i latam od rana i krzyczę: życie jest piękne, ale staram się dostrzegać pozytywy, doceniać to co mam.
Dlatego napiszę Wam, jak sobie zaczynam dzień.
Oprócz tego, że obowiązkowo kawą z mlekiem, często zaraz po niej treningiem, to też mam taki moment, kiedy siadam i się zastanawiam, za co jestem wdzięczna i mam chęć to spisać, zrobić sobie taki rachunek.
Zainspirowała mnie do tego częściowo koleżanka z forum fitnesowego, która również robi sobie takie podsumowanie dnia, albo plan na dopiero zaczęty.
Dziś jestem wdzięczna
- za chłodniejszy dzień
- za deszcz, który zmył część pyłków ( ulga dla alergików)
-za wczorajszą rozmowę z przyjaciółkami
- za rozmowę ze starszą córką ( taką damsko-damską )
-za wyspanie się
-za rozmowę z dziećmi
-za dobrą kawę
- za ludzi, których spotykam co dzień na swej drodze
-za mego J, który ma czasem zły humor( kto z nas go nie ma) lub jest zmęczony i potrafi być zgryźliwy( ja niestety też potrafię) ale też jest opiekuńczy i czuły
- za wczorajsze drobne gesty
- za podziwianie piękna natury
-za rodzinę
-za wspaniałą książkę, muzykę, film
Mogłabym tak jeszcze długo, a Wy?
czy czasem po prostu jesteście wdzięczni?
A co do planów na ten dzień:
- uśmiechnąć się do obcych ludzi
-pomóc komuś bezinteresownie
-rozmawiać z ludźmi, bo czasem nawet obcy człowiek potrafi wiele ciekawych rzeczy nam powiedzieć, lub czegoś nad nauczyć
-dostrzegać piękno otaczające nas
-umieć się zatrzymać
-powiedzieć komuś coś pozytywnego
Czasami mowienie o problemach pomaga sie z nimi uporac, zakolegowac, oswoic. Ja narzekam czesto na naszym forum ale w zyciu codziennym sune dalej nawet z przekrzywiona korona.
OdpowiedzUsuńczasami znajomi mi mowili, ze jak jest sie optymistka to dostaje sie czesto po tylku od zycia. Ja tak nie uwazam. Moze upadki, zawody bardziej bola, bardziej rania ale wiekszosc czasu zyje sie milo nastawionym do swiata, jak ja to mowie, nie widzi sie chwastow w polu a piekne maki i chabry. I od razu dzien potrafi byc milszy.
Makosza
Właśnie tak jak mówisz, pozytywni ludzie nie dostrzegają tych gorszych rzeczy,albo starają się nie widzieć, a potrafią się czymś zwykłym zachwycić.
UsuńMaju piękny,pozytywny tekst:)Książkę czytałam(wcześniej czytałam bloga Joanny)Często do niej zaglądam bo Joasia była strasznie optymistycznie nastawioną osobą pomimo trudów choroby.Mało ludzi potrafi tak delektować się każdą chwilą jak Joanna.
OdpowiedzUsuńBardzo pozytywna osoba i bardzo mądra, czerpiąca z życia pełnymi garściami.
Usuń