Łączna liczba wyświetleń
czwartek, 11 czerwca 2015
Najmłodsza wyjechała na wycieczkę
Pamiętam jak sama tak zupełnie zdaje się niedawno wyjeżdzałam na wycieczki szkolne, ale szczerze mówiąc najwięcej się pamięta ludzi, z którymi się było, niż to co widziało.
Fakt,że nie robiło się tylu zdjęć, co teraz, albo nie robiło się zdjęć w ogóle, ale w pamięci zostają widoki, przeżyte chwile.
Zbliża się koniec roku szkolnego, więc nadszedł czas na wycieczki szkolne, czy to starsze, czy młodsze dziecko człowiek jednakowo się martwi.
Czy dojedzie? o której? jaka będzie pogoda?
Oby nie było za zimno/za gorąco/ wietrznie/bezwietrznie,aby nie padało, ale też, żeby za bardzo słonko nie przypiekało.
No i jak tam sobie poradzi?
Wiem, że starsze dzieci już mniej mnie potrzebują, ale nadal potrzebują, a ja za nimi tęsknię, choć teraz inaczej okazują mi uczucia( może nie tak wylewnie jak kiedyś) ale jak gdzieś wyjeżdzają chciałabym ich uchronić, przestrzec, doradzić.
Tyle, że oni są już na tyle duzi, że nie chcą mnie słuchać.
Najmłodsza dziś wyjechała w Góry Świętokrzyskie na 2 dniową wycieczkę, po raz pierwszy od 3 lat na tak długą wycieczkę.
Nie mogła się doczekać, odliczała dni do wycieczki, wczoraj się pakowała, przepakowywała, złościła.
Byłam z nią na zakupach, żeby mi powiedziała, na co ma ochotę, a czego nie chce.
Wieczorem z nadmiaru wrażeń nie mogła zasnąć, bo wiadomo, że przeżywała, jak to będzie.
Rano jednak to ja nie mogłam wstać, byłam tak zmęczona, że bym tylko spała i spała.
Przyszła do mnie córcia z rana, przytuliła się, zrobiłam jej śniadanie, wyszykowałyśmy się i poszłyśmy na miejsce docelowe-przed szkołę czekać na pozostałe osoby i autobus.
W końcu nadszedł moment wyjazdu, było mi tak troszkę smutno, pomimo, iż moje dziecko ma już 9 lat.
Wsiadła, pomachała i tyle ją widzieli, wróciłam do domu i od razu myśli: o której dojedzie? itd.
Pogoda im dopisuje, córcia zadowolona i to jest najważniejsze.
Ale tak się zastanawiam, bo dzieciaki się coraz starsze robią, czy ja kiedyś się przestanę o nich martwić? bać?
czy będę mogła spokojnie spać, kiedy któregoś z nich nie ma w domu?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Majuś mamą nie przestaniesz być nigdy, więc nie przestaniesz się o nie martwić. Możesz mniej wiedzieć, bo będą dorosłe niezależne, ale pozostaną cały czas Twymi dziećmi.
OdpowiedzUsuńTeż właśnie tak myślę, tylko potem będą inne pytania i problemy.
UsuńSuper że Daria pojechała że się cieszy."Będzie dobrze"pewnie niejeden tak Ci powie ale Ty i tak będziesz czuć niepokój a co do martwienia czy duże czy małe dzieciaki matka zawsze myśli martwi sie chciałaby pomóc doradzić a dzieciaki chcą mieć swoje życie....i według mnie to koło zamknięte
OdpowiedzUsuńTakie jest życie, my się martwimy, oni się wkurzają,a docenią może dopiero wtedy, kiedy sami zostaną rodzicami, albo wcale.
Usuń