Była taka grubiutka, że myślałam, że ze dwa małe będzie miała, a urodziła jedno, ale tak może być przy pierwszej ciąży.
Po powrocie z pracy nie mogłam się napatrzeć na tego malucha, bo już ma malutkie ząbki i sierść i wygląda jak chomik z długimi łapkami, bo łapki ma takie, jakie będzie miał, jak będzie większy, a 1/3 ciała to głowa.
Jest śmieszny, ma nieskoordynowane ruchy, ale szybko się uczy, choć co rusz jeszcze przewraca.
Po matce ma gładką sierść, a po Ojcu takie wicherki, jak rozetka, ale tylko między uszkami.
Mogłabym godzinami się gapić na tego małego prosiaczka, na Roksę, jak się nim opiekuje, a czasem od niego ucieka, zostawia samego, wraca dopiero, jak zaczyna śmiesznie chrumkać.
Prosiaczek już 2 razy pił z poidełka, je sianko z matką i dziś próbował jabłko zjeść,ale głównie ssie matkę jak na ostatnim zdjęciu.
Pocieszna jest taka mała świneczka, która we wszystkim naśladuje matkę.
Gratulacje :) oby nowy czlonek rodzinki zdrowo sie chował i pieknie rósł :) slodki maluszek ! Czy juz wiecie co z nim zrobicie?
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie oddamy w dobre ręce.
OdpowiedzUsuńDzieci by chciały zatrzymać, ale ja nie mam zamiaru kupować kolejnej klatki.
Do 6 tygodnia życia musi być przy matce,a potem znajdziemy mu dobry dom.
Szkoda Angelka tak chciala ja zatrzymac :((
OdpowiedzUsuńNiestety nie mogłyby razem 3 świnki ze sobą przebywać, a kolejna klatka nie wchodzi w grę.
OdpowiedzUsuńTez lubię tego małego Chrumcia, martwię się, czy trafi w dobre ręce, ale takie jest życie.