Spódnica KappAhl

Odkąd udało mi się troszkę schudnąć zaczęłam częściej sięgać w sklepach po spódnice.
Jednak nie w każdej spódnicy jest mi dobrze i niestety nie działa tutaj hasło: moja siostra, koleżanka, znajoma ma fajną spódnicę, taką sobie kupię.
Niestety , jeżeli pokieruję się takim wyborem, mogę się wpuścić na przysłowiową bombę.
Jak wiecie przy wyborze rzeczy kieruje się głównie wygodą, poza tym jak sroczka musi mi coś wpaść w oko.
Dlatego czasem zdarza mi się wypatrzeć coś fajnego w SH.
Choć zawsze mi się wydawało, że mam figurę gruszki, bo mam mocne i potężne biodra i ogólnie od pasa w dół jest mnie więcej , niestety nie mam małych piersi, ani wąskiej talii, choć kiedyś taką talię miałam, ale za to całe zycie mam szczupłe łydki i długie ręce??
Ostatnio usłyszałam, że mam figurę kolumny , choć do końca nie jestem o tym przekonana.
Był czas, że nawet miałam figurę jabłka, a teraz to ja już nie wiem.
Ale do rzeczy, jakiś czas temu wyszperałam sobie tą właśnie spódnicę, lekką, letnią w białym kolorze z ciekawym wzorkiem i srebrną nitką.
99% bawełna
1% lurex

Zdjęcia robione w przepięknym wnętrzu Pałacu Czartoryskich, o którym Wam pisałam i zachęcam do zwiedzania.

Spódnica KappAhl

Tunika: Marc&Spencer

klapki: Stonoga

Torebka: prezent

Biżuteria: nn